I left her..
Emily's POV
Emily's POV
To jeszcze nie koniec, stałam tam i patrzyłam na nich, ci wszyscy fałszywi ludzie, nienawidzę ich.
Myślą, że to koniec ale nie, ja wszystko widzę, nawet lepiej niż kiedy żyłam.
Śmieszne jest kiedy się stoi nad własnym ciałem, wiecie? No tak, nie wiecie bo tego nie doświadczyliście.
Jego nie było, ale nie zależy mi. To wszystko boli, pomimo że umarłam ból nie ustał.
Utknęłam tak jakby w jednym miejscu, nie mogę ruszyć dalej, tkwię tu z tym bólem nie móc nic zrobić.
Zobaczyłam jak niektórzy płaczą, dopiero teraz.
Krążyłam przez cały czas nie wiedząc co ze sobą zrobić, chciałam się czegoś napić, ale nie mogłam dotknąć żadnej rzeczy, to przykre.
Przypomniało mi się lato
*Memories*
-Em, wymiękasz już? - zaśmiała się Lis
-Chyba żartujesz. - Zadrwiłam z niej i wzięłam kolejnego kieliszka do ust, od razu poczułam to ciepło w gardle, było to dziwne, ale lubiłam to. Moi przyjaciele gwizdali, zawsze miałam mocną głowę.
Wyciągnęłam paczkę papierosów L&M po czym włożyłam jednego do ust, schowałam paczkę do kieszeni i odpaliłam papierosa, czując to przyjemne uczucie, powoli wypuszczałam dym z ust.
-Pijemy dalej? -spytał Marco
-Pijemy - uśmiechnęłam się chytrze
*End*
Miałam wtedy 15 lat, dość szybko zaczęłam, ale przyznam to były najlepsze chwile mojego życia, mieszkałam wtedy gdzie idziej, nie chce opowiadać o tym, ale kiedy matka i ojciec postanowili się wyprowadzić wtedy się wszystko zaczęło, wszystkie problemy. Nie mam pojęcia co mam robić, co jeśli przez całą wieczność tak będzie?
Jason's POV
Nie mogłem tam iść. Nie mogłem patrzeć na jej ciało, które leżało w trumnie, a ona już nie oddychała.
A zwłaszcza na jej napis na ręce, który nadal się nie zagoił.
Tak strasznie ją kochałem, pewnie myślicie "Skoro ją tak kochasz czemu nie chcesz się z nią pożegnać?"
To proste, nie było mnie przy niej kiedy chciała to zrobić, zostawiłem ją.
Wyszedłem z domu, szedłem chodnikiem, gdy nagle poczułem coś, coś jakby mnie dotknęło, odwróciłem się ale niczego nie było, zaczynam przez to wszystko świrować.
Wyciągnąłem z kieszeni paczkę papierosów, włożyłem jednego do moich suchych ust i odpaliłem, po czym schowałem paczkę z powrotem do kieszeni.
Pewnie myślicie od kiedy pale? Oh, od dawna, jakieś 2 lata, po prostu paliłem mniej niż teraz.
Nie wiem jak, ale kiedy szedłem tak zamyślony trafiłem na cmentarz, pierdolone szczęście.
Nadal był pogrzeb Em, ludzie patrzeli się na mnie, znali mnie.
Nie byłem tym samym człowiekiem co kiedyś, byłem inny..
Emily's POV
-Na pewno chcesz tego? -spytał. Kiwnęłam twierdząco głową, skoro i tak nic się nie zmieni wolę cierpieć tam.
~*~
Widziałam ciemność, powoli zaczęłam otwierać oczy, było ciężko,ale się udało. Wstałam patrząc na tych ludzi, byli w szoku, zaśmiałam się i wyskoczyłam z trumny.
Poprawiłam sukienkę i wzięłam szampana od jakiegoś faceta, wypiłam do dna i mu oddałam.
Zobaczyłam Jason'a za tymi wszystkimi ludźmi, spojrzałam na swoją rękę, ale nie było tam już tego wyrytego imienia, co było dziwne, nie czułam nic gdy go zobaczyłam, żadnego smutku, miłości, niczego.
Jason do mnie podbiegł mocno mnie tuląc, spojrzał mi w oczy pewnie czekając że coś powiem
-Um, masz papierosa? -spytałam zdezorientowana. Ten z dziwnym wyrazem twarzy sięgnął do kieszeni, wyciągając paczkę, dał mi jednego papierosa po czym mi go odpalił.
Poczułam to miłe uczucie i poszłam dalej, cholera zapomniałam że Jason ma moje kluczę. Odwróciłam się przez przypadek na niego wpadając, lekko się zderzyliśmy.
Sięgnęłam do jego kieszeni w spodniach, znalazłam.
Wzięła klucze do ręki o czym ruszyłam dalej.
~*~
Otworzyłam drzwi, Jason już nie szedł za mną, pewnie był zmęczony.
Zamknęłam za sobą drzwi, ściągnęłam buty i prawie dostałam zawału..
-Ile to już minęło, Emily?
To koniec.
---------------
Mówiłam że będzie kolejny rozdział :)
Szkoda, że po 3 miesiącach... trudno.
Nie komentujecie, spamujecie licząc na nowy rozdział, cóż szybko kolejnego nie dostaniecie.
Jeśli nie będziecie komentować rozdziały będę dodawać co jakieś 4 miesiące :)
Tak strasznie ją kochałem, pewnie myślicie "Skoro ją tak kochasz czemu nie chcesz się z nią pożegnać?"
To proste, nie było mnie przy niej kiedy chciała to zrobić, zostawiłem ją.
Wyszedłem z domu, szedłem chodnikiem, gdy nagle poczułem coś, coś jakby mnie dotknęło, odwróciłem się ale niczego nie było, zaczynam przez to wszystko świrować.
Wyciągnąłem z kieszeni paczkę papierosów, włożyłem jednego do moich suchych ust i odpaliłem, po czym schowałem paczkę z powrotem do kieszeni.
Pewnie myślicie od kiedy pale? Oh, od dawna, jakieś 2 lata, po prostu paliłem mniej niż teraz.
Nie wiem jak, ale kiedy szedłem tak zamyślony trafiłem na cmentarz, pierdolone szczęście.
Nadal był pogrzeb Em, ludzie patrzeli się na mnie, znali mnie.
Nie byłem tym samym człowiekiem co kiedyś, byłem inny..
Emily's POV
-Na pewno chcesz tego? -spytał. Kiwnęłam twierdząco głową, skoro i tak nic się nie zmieni wolę cierpieć tam.
~*~
Widziałam ciemność, powoli zaczęłam otwierać oczy, było ciężko,ale się udało. Wstałam patrząc na tych ludzi, byli w szoku, zaśmiałam się i wyskoczyłam z trumny.
Poprawiłam sukienkę i wzięłam szampana od jakiegoś faceta, wypiłam do dna i mu oddałam.
Zobaczyłam Jason'a za tymi wszystkimi ludźmi, spojrzałam na swoją rękę, ale nie było tam już tego wyrytego imienia, co było dziwne, nie czułam nic gdy go zobaczyłam, żadnego smutku, miłości, niczego.
Jason do mnie podbiegł mocno mnie tuląc, spojrzał mi w oczy pewnie czekając że coś powiem
-Um, masz papierosa? -spytałam zdezorientowana. Ten z dziwnym wyrazem twarzy sięgnął do kieszeni, wyciągając paczkę, dał mi jednego papierosa po czym mi go odpalił.
Poczułam to miłe uczucie i poszłam dalej, cholera zapomniałam że Jason ma moje kluczę. Odwróciłam się przez przypadek na niego wpadając, lekko się zderzyliśmy.
Sięgnęłam do jego kieszeni w spodniach, znalazłam.
Wzięła klucze do ręki o czym ruszyłam dalej.
~*~
Otworzyłam drzwi, Jason już nie szedł za mną, pewnie był zmęczony.
Zamknęłam za sobą drzwi, ściągnęłam buty i prawie dostałam zawału..
-Ile to już minęło, Emily?
To koniec.
---------------
Mówiłam że będzie kolejny rozdział :)
Szkoda, że po 3 miesiącach... trudno.
Nie komentujecie, spamujecie licząc na nowy rozdział, cóż szybko kolejnego nie dostaniecie.
Jeśli nie będziecie komentować rozdziały będę dodawać co jakieś 4 miesiące :)