Really End.
Emily's POV
Siedziałam w kuchni i dopijałam moją kawę. Musiałam z nim porozmawiać, zasługiwał na prawdę. Wreszcie wrócił do domu i zajął miejsce na przeciw mnie.
Emily's POV
Siedziałam w kuchni i dopijałam moją kawę. Musiałam z nim porozmawiać, zasługiwał na prawdę. Wreszcie wrócił do domu i zajął miejsce na przeciw mnie.
-Nad czym tak dumasz? -spytał patrząc na mnie
-Musimy porozmawiać. - wzięłam kolejny łyk swojej kawy i nie spojrzawszy na chłopaka kontynuowałam
-Nie wiem jak to zniesiesz, ale musisz. To co się ostatnio stało, nie było normalne. Chłopak który zbił szybę nazywa się Lucas, zgwałcił mnie, chciał Cię zabić, a chłopak o którym Ci kiedyś mówiłam nazywa się Tate. - kolejny łyk mojej kawy i kolejna dawka ciepłej cieczy. Chłopak przez chwilę nic nie mówił
-To żart? -spytał
-A wyglądam jakbym żartowała? -spytałam bez emocji nie patrząc na niego. Nic nie odpowiedział, po prostu opuścił mój dom i trzasnął głośno drzwiami.
Nasz związek chyba nie ma szans.
~*~
Minął tydzień, tydzień odkąd go widziałam. Miałam już dość, codziennie przez 7 dni się cięłam i nic nie jadłam, tak zgadza się przez 7 dni nic nie jadłam. Kiedy leżałam na łóżku, cała we łzach dostałam sms'a, w prawdzie to tylko sms, więc wyjęłam telefon i z obojętnością spojrzałam na ekran gdy nagle zobaczyłam od kogo. -Jason.
"Nie odzywałem się przez tydzień, to co mi powiedziałaś zabolało mnie, stwierdziłem że nie chce być z kimś takim jak ty, cały czas się tniesz, spałaś z wszystkimi oprócz ze mną, nie chodzi tu tylko o to, ale nie czuje już nic do ciebie, to koniec. Zmieniam numer, wyjeżdżam, nie szukaj mnie. -J"
Przeczytałam to pięć razy, ze łzami w oczach sięgnęłam po żyletkę i wyryłam sobie ogromny napis "JASON" i serce przecięte na pół, tak to boli.
No One's POV
Wszystko zaczęło się od szkoły, to tam Emily pierwszy raz dostała mocny cios w serce.
Miłość, ból, gwałt, żyletka, anoreksja, śmierć bliskich osób, samotność, porwanie.
Kiedyś pewna siebie dziewczyna, każdy ją znał, każdy interesował.
Teraz zwykły wrak człowieka.
~muzyka~
Szła pewnym siebie krokiem, wiedziała że ta chwila kiedyś nadejdzie, poszła na miejsce gdzie kiedyś z nim siedziała, kiedy obiecywał jej, że będą na zawsze razem, trzymali się w tedy za ręce, kochali się. Kto by pomyślał, prawda? Wydał się taki wrażliwy, ciął się, miał ciężko, pasowali do siebie idealnie. Ona mu pomogła, choć sama potrzebowała pomocy. Pomyślelibyście, że chłopak który był bity, samookaleczał się, będzie zwykłym chamem bez uczuć. Popijając łyka piwa przejechała palcem po wyrytym napisie na ławce "J+E=♥" kilka łez spłynęło jej po policzkach, nie umiała już płakać tak jak kiedyś, ponieważ tak często to robiła.
Wstała z ławki, ostatni łyk wzięła, poszła przed siebie i się prawie wywaliła, alkoholu już więcej nie wypiła.
Stanęła i przerzuciła nogę na drugą stronę, w pobliżu nikogo, kilka łez wypuściła i skoczyła.
Later..
-Puśćcie mnie do niej, ja ją kocham! -krzyczał.
-Proszę odejść, musimy ją zabrać. -powiedział policjant. Jason przeciskawszy się przez policjanta podbiegł do zimnego ciała dziewczyny, całując ją namiętnie i trzymając jej rękę z napisem "JASON </3"
Płakał, tak bardzo płakał. Nie mógł uwierzyć, że to koniec, zostawił ją, dopiero kiedy było za późno zrozumiał co zrobił, cóż za ironia, prawda? Ostatni raz złożył na jej ustach pocałunek, to ostatecznie koniec. Ciało zabrali, a chłopak został sam, miał klucze od jej mieszkania, więc tam się udał, po drodze nie umiał się uspokoić, nawet raz położył się na ziemi bo nie umiał iść z powody bólu w sercu.
Kiedy był już w domu, poszedł do kuchni, tam gdzie ostatni raz z nią rozmawiał, najgorsze w tym było to że ich ostatnia rozmowa zakończyła się kłótnią. Na blacie leżała kartka, wziął ją do ręki i zaczął czytać na głos:
"Jason
Pewnie tego nie przeczytasz, ponieważ się już o mnie nie martwisz,ale dziś jest ten dzień, ten na który tak bardzo czekałam, nasza rocznica. Sądziłam, że kiedyś weźmiemy ślub, będziemy mieli dzieci ale wyszło inaczej, w dzień naszej rocznicy to zakończyłeś. Jeśli dowiesz się że mnie już nie ma, nie płacz, nie przejmuj się tak jak zawsze, nie musisz nawet iść na mój pogrzeb. Zapamiętaj te miłe chwile, kiedy byliśmy przyjaciółmi i wszystko było idealnie. Mam pewnych wrogów, uważaj na siebie, ponieważ może będą chcieli Ci coś zrobić, przykro mi że zmarnowałam Ci kilka lat życia, że mnie poznałeś, że byłam tylko nic nie znaczącym gównem, tak bardzo mi przykro, ale to już koniec, dokładnie w naszą rocznicę kończę z życiem, kocham Cię na zawsze.
Emily."
-Nie! -krzyknął na pół płacząc.
-Wróć do mnie Emi, proszę Cię. -uklęknął na ziemi, obwiniając się o wszystko, to koniec.
2 week's ago..
Na pogrzebie było dużo osób, zgromadziła się prawie cała była szkoła Emily, niektóre osoby z psychiatryka, ojciec Emily, który ją zostawił, był nawet Lucas z Tate'm i Nick'iem oraz jej Wujek.
Wszyscy mocno płakali, najśmieszniejsze było to, że zrobiło im się przykro dopiero wtedy kiedy jej już nie było. Co dziwne na pogrzebie nie było Jason'a, chyba zrobił to o co prosiła go Emily i nie zjawił się na pogrzebie, nikt tak na prawde nie wiedział gdzieś się podział.
Tak oto kończy się ta historia, nie do końca szczęśliwa, ale dziewczyna wreszcie doznała szczęścia, szkoda tylko że po drugiej stronie.
~*~
Myślałam, że zakończenie wyjdzie mi lepiej, no ale cóż. Blog nie miał dużo rozdziałów, ale nikt nie mówi że to koniec. Dla tych którzy nie wiedzą Emily skoczyła z mostu.
Wiem, pisarz ze mnie kiepski, ale no trudno.
Tylko błagam was nie bijcie mnie dlatego, że to już koniec, do tego tak późno, przepraszam.
Przepraszam za błędy, zapraszam na mojego aska, którego odnowiłam >>>> ASK
Oraz na mojego nowego bloga, będziecie mogli być ze mną na bieżąco :) > BLOG
Komentujcie, kocham was i przepraszam.
"Nie odzywałem się przez tydzień, to co mi powiedziałaś zabolało mnie, stwierdziłem że nie chce być z kimś takim jak ty, cały czas się tniesz, spałaś z wszystkimi oprócz ze mną, nie chodzi tu tylko o to, ale nie czuje już nic do ciebie, to koniec. Zmieniam numer, wyjeżdżam, nie szukaj mnie. -J"
Przeczytałam to pięć razy, ze łzami w oczach sięgnęłam po żyletkę i wyryłam sobie ogromny napis "JASON" i serce przecięte na pół, tak to boli.
No One's POV
Wszystko zaczęło się od szkoły, to tam Emily pierwszy raz dostała mocny cios w serce.
Miłość, ból, gwałt, żyletka, anoreksja, śmierć bliskich osób, samotność, porwanie.
Kiedyś pewna siebie dziewczyna, każdy ją znał, każdy interesował.
Teraz zwykły wrak człowieka.
~muzyka~
Szła pewnym siebie krokiem, wiedziała że ta chwila kiedyś nadejdzie, poszła na miejsce gdzie kiedyś z nim siedziała, kiedy obiecywał jej, że będą na zawsze razem, trzymali się w tedy za ręce, kochali się. Kto by pomyślał, prawda? Wydał się taki wrażliwy, ciął się, miał ciężko, pasowali do siebie idealnie. Ona mu pomogła, choć sama potrzebowała pomocy. Pomyślelibyście, że chłopak który był bity, samookaleczał się, będzie zwykłym chamem bez uczuć. Popijając łyka piwa przejechała palcem po wyrytym napisie na ławce "J+E=♥" kilka łez spłynęło jej po policzkach, nie umiała już płakać tak jak kiedyś, ponieważ tak często to robiła.
Wstała z ławki, ostatni łyk wzięła, poszła przed siebie i się prawie wywaliła, alkoholu już więcej nie wypiła.
Stanęła i przerzuciła nogę na drugą stronę, w pobliżu nikogo, kilka łez wypuściła i skoczyła.
Later..
-Puśćcie mnie do niej, ja ją kocham! -krzyczał.
-Proszę odejść, musimy ją zabrać. -powiedział policjant. Jason przeciskawszy się przez policjanta podbiegł do zimnego ciała dziewczyny, całując ją namiętnie i trzymając jej rękę z napisem "JASON </3"
Płakał, tak bardzo płakał. Nie mógł uwierzyć, że to koniec, zostawił ją, dopiero kiedy było za późno zrozumiał co zrobił, cóż za ironia, prawda? Ostatni raz złożył na jej ustach pocałunek, to ostatecznie koniec. Ciało zabrali, a chłopak został sam, miał klucze od jej mieszkania, więc tam się udał, po drodze nie umiał się uspokoić, nawet raz położył się na ziemi bo nie umiał iść z powody bólu w sercu.
Kiedy był już w domu, poszedł do kuchni, tam gdzie ostatni raz z nią rozmawiał, najgorsze w tym było to że ich ostatnia rozmowa zakończyła się kłótnią. Na blacie leżała kartka, wziął ją do ręki i zaczął czytać na głos:
"Jason
Pewnie tego nie przeczytasz, ponieważ się już o mnie nie martwisz,ale dziś jest ten dzień, ten na który tak bardzo czekałam, nasza rocznica. Sądziłam, że kiedyś weźmiemy ślub, będziemy mieli dzieci ale wyszło inaczej, w dzień naszej rocznicy to zakończyłeś. Jeśli dowiesz się że mnie już nie ma, nie płacz, nie przejmuj się tak jak zawsze, nie musisz nawet iść na mój pogrzeb. Zapamiętaj te miłe chwile, kiedy byliśmy przyjaciółmi i wszystko było idealnie. Mam pewnych wrogów, uważaj na siebie, ponieważ może będą chcieli Ci coś zrobić, przykro mi że zmarnowałam Ci kilka lat życia, że mnie poznałeś, że byłam tylko nic nie znaczącym gównem, tak bardzo mi przykro, ale to już koniec, dokładnie w naszą rocznicę kończę z życiem, kocham Cię na zawsze.
Emily."
-Nie! -krzyknął na pół płacząc.
-Wróć do mnie Emi, proszę Cię. -uklęknął na ziemi, obwiniając się o wszystko, to koniec.
2 week's ago..
Na pogrzebie było dużo osób, zgromadziła się prawie cała była szkoła Emily, niektóre osoby z psychiatryka, ojciec Emily, który ją zostawił, był nawet Lucas z Tate'm i Nick'iem oraz jej Wujek.
Wszyscy mocno płakali, najśmieszniejsze było to, że zrobiło im się przykro dopiero wtedy kiedy jej już nie było. Co dziwne na pogrzebie nie było Jason'a, chyba zrobił to o co prosiła go Emily i nie zjawił się na pogrzebie, nikt tak na prawde nie wiedział gdzieś się podział.
Tak oto kończy się ta historia, nie do końca szczęśliwa, ale dziewczyna wreszcie doznała szczęścia, szkoda tylko że po drugiej stronie.
~*~
Myślałam, że zakończenie wyjdzie mi lepiej, no ale cóż. Blog nie miał dużo rozdziałów, ale nikt nie mówi że to koniec. Dla tych którzy nie wiedzą Emily skoczyła z mostu.
Wiem, pisarz ze mnie kiepski, ale no trudno.
Tylko błagam was nie bijcie mnie dlatego, że to już koniec, do tego tak późno, przepraszam.
Przepraszam za błędy, zapraszam na mojego aska, którego odnowiłam >>>> ASK
Oraz na mojego nowego bloga, będziecie mogli być ze mną na bieżąco :) > BLOG
Komentujcie, kocham was i przepraszam.
Bedzie mi brakowalo tego rozdzialu :( @SmileJustin313
OdpowiedzUsuńPoryczałam się... Nienawidzę takich zakończeń... :(((( <33
OdpowiedzUsuńjejku płacze :(((
OdpowiedzUsuńJejuniu.. Ryczę tak bardzo! Ale ze mnie beksa... Smutno mi teraz :( Jednak muszę przyznać, że ten blog był ( ;[ ) świetny. Ten rozdział też wyszedł ci genialnie. Lubię czasem tak sobie popłakać, czytając dobre opowiadanie, takie jak twoje. Dziękuję ci za to <3
OdpowiedzUsuń@Epic40713354
matko kochana muszę przyznać że ten blog był bardzo interesujący i poprostu swietny <3 będzie go brakowac ;c :*
OdpowiedzUsuńmatko jaki wzruszający ten rozdział ;c
aż w niektórych momentach prawie się popłakałam ;c
czemu musieli się pokłócic akurat w rocznice ?;o
rocznica a ile smutnych spraw się wydarzyło ;c
jak Justin mógł jej coś takiego napisać ?;o przecież sam się ciął to ona mu pomagała a przez niego cały tydzień nic nie jadła i się cieła -.-
matko przez tą miłość aż się zabiła ;c
jaka smutna historia ;c
zrozumiał że ją naprawde kocha dopiero jak jej nie ma !
jaki list wzruszający *o*
tyle osób przyszło i było im przykro dopiero jak jej nie ma chore ;//
i kto był w końcu tym co się pytał tą gwiazdką jak pisałąś w poprzednim rozdziale ?
bo chyba nie Justin tak ?
świetny rozdział <3
dziękujemy cieszę się że czytałam tak fajne opowiadanie :) <3
pozdrawiam ;*
wesołych świąt i udanego wskoku do 2014 roku ! <3
ps. nie zauważyłam że jeszcze może to nie koniec więc czekam na kolejny rozdział ;) <3
UsuńOMB nigdy tak bardzo nie płakałam jak teraz, ta historia jest cudowna i ty jesteś cudowna, bardzo się cieszę, że ta historia zakończyła się tak, a nie inaczej :)
OdpowiedzUsuńdziękuje za wszystko <3
O boże kc przez jakiś czas blog był prywatny i nie mogłam wejść!!! Codziennie starałam się skontaktować z tb ale na marne :< nie mam google+ dziękuje
OdpowiedzUsuń;D
OdpowiedzUsuńJejku cały rozdział przepłakałam a najbardziej końcówkę! Nie mów że kiepsko piszesz bo piszesz świetnie! Skoro jeszcze nie koniec to czekam! ♥ I na pewno będę czytać twój kolejny blog ;*
OdpowiedzUsuńŚwietny <3
OdpowiedzUsuńNIEEEEEEEEEE! Ona żyje błagam powiedz że to sen Jasona i będzie dalej , to nie może być koniec nie taki ! Błagam !!
OdpowiedzUsuńjezu to nie może być prawda, powiedź, że to sen cokolwiek jejku:((
OdpowiedzUsuńczytałam to opowiadania już dwa razy, bo długo nie było nowego rozdziału, serio i za każdym razem rycze jak głupia, jezuuuu :(((
uwielbiam to ff :((((
@ilysm_jb_smg :):)
placze
OdpowiedzUsuńto nie może być prawda, powiedz, że to sen, cokolwiek:(((
OdpowiedzUsuńczytam to ff już drugi raz, bo nie dodawałaś rozdziałów i za każdym razem rycze jak głupia, serio :(((
@ilysm_jb_smg :):(
jezuuu juz nie moge sie doczekac nowego
OdpowiedzUsuńPŁACZE
OdpowiedzUsuńOMG kjebrjhg nie moge noooo/ ola
OdpowiedzUsuńkiedy nn?
OdpowiedzUsuńto jest niesamowite
OdpowiedzUsuńpls kiedy nowy????
OdpowiedzUsuńpłacze, chce juz nn
OdpowiedzUsuńczekam na nn:(
OdpowiedzUsuńnieeee :(((
OdpowiedzUsuńto nie możliwe :c
chce następny :(
rycze jezuu nie to nie prawda! :(
OdpowiedzUsuńpopłakałam się ;''/
OdpowiedzUsuńBożeeee :( to nie może byc prawdaaa Nieee ona nie moze umrzeć rycze , walsnie nie moze to byc sen czy cos boże :(((
OdpowiedzUsuńBoże nieee :(
OdpowiedzUsuńKocham to ff :D
zapraszam do siebie :)
http://prejudgegirl.blogspot.com/
Nie wiem co mam napisać... Wiem że to mało ale opowiadanie niezwykłe ma w sobie tyle emocji... Prostu się płakałam :'( Trzeba mieć ogromny talent aby napisać coś tak uczuciowego liczę że piszesz jeszcze jakieś opowiadanie
OdpowiedzUsuńKicia
WYPROMUJ GO NA NOWO!
OdpowiedzUsuńNA GRUPACH
WSZĘDZIE
TEN BLOG JEST ZBYT CUDOWNY? TAK