niedziela, 4 sierpnia 2013

Fifteen †

Third floor, room number twenty.

Kiedy się obudziłam Tate'a nie było obok mnie. Leniwie się przeciągnęłam i spojrzałam na zegarek, który stał na półce. Wzięłam go do ręki i zobaczyłam, że była 06:33. Przeklnęłam w myśli, kolejny raz nie mogę normalnie wstać. Zdjęłam kołdrę i zobaczyłam, że byłam we wczorajszych ciuchach. Od razu zeskoczyłam z łóżka, wyjęłam z szafy skąpe szorty, do tego bluzkę na ramiączkach i miętowo-czarną bieliznę. Weszłam do łazienki, zamykając za sobą drzwi. Zdjęłam z siebie wczorajsze ubrania wraz z bielizną, spojrzałam w lustro i zobaczyłam moje blizny, wspomnienia zaatakowały mnie z ogromną siłą.

*Flashback*
-Patrzcie idzie ta gruba sierota. -powiedziała Lexi, najpopularniejsza dziewczyna ze szkoły
-Przepraszam chce przejść. -powiedziałam ze spuszczoną głową.
-Spierdalaj stąd, nikt Cię tu nie chce. -powiedziała śmiejąc się wraz ze swoją świtą
*End Flashback*


*Flashback*
-Jeśli powiesz o tym komukolwiek, zwłaszcza twojej matce zabije Cię.-spojrzałam na niego z nie dowierzeniem.
-Ta? Co mi zrobisz?! -krzyknęłam na niego. Poczułam jak mój policzek robi się czerwony, a do moich oczu napływają łzy. UDERZYŁ MNIE.
-Nauczę Cię szacunku gówniaro. -ojciec zdjął pasek od spodni, i zaczął mnie nim walić po całym ciele,kiedy skończył wyszedł. Przeczołgałam się po ziemi, zamknęłam drzwi i udałam się do łazienki,wyciągnęłam żyletkę i zaczęłam się ciąć.
*End Flashback*

Usiadłam naga na ziemi i zaczęłam cicho szlochać. Kiedy to tak szybko zleciało? Nie dawno byłam jeszcze szczęśliwa z Mike'iem, ale nie musiałam być jak każda inna dziwka z mojej szkoły i się z nim przespać, jest za to jedna różnica pomiędzy mną a nimi. Ja myślałam że on mnie kocha i dlatego się z nim przespałam, one robią to z każdym. Myślałam, że Jason jest inny, pokochałam go, a on nazwał mnie mniej więcej dziwką. Wskoczyłam szybko pod prysznic, licząc że to coś da, że może zapomnę, ale nie mogłam. Kiedy wyszłam z pod prysznica, szybko się wysuszyłam i ubrałam. Nie wychodziłam puki co nigdzie, więc usiadłam na łóżku, skuliłam się i dalej szlochałam. Cały czas myślałam o Jason'ie, ja go kocham teraz to wiem, gorsze jest to, że on mnie już nie kocha i zachowuje się jak dupek. Kiedy on się tak zmienił? Jeszcze niedawno był wstydliwy, uroczy, miły a teraz? Jest jak każdy inny dupek, zakochany w sobie. Tak bardzo chciałabym mieć przy sobie tego chłopaka, którego brałam za Jay'a, chłopaka który by mnie przytulił, zrozumiał jak nikt inny. Chciałabym poczuć jego ciepłe, malinowe usta na moich, trzymać go za rękę, śmiać się z nim, płakać. Dlaczego miłość musi być taka skomplikowana?

*Flashback*
-Chodź! -rozkazał chłopak
-Ale gdzie? -spytałam rozbawiona
-Na piknik, zabieram Cię na łąkę. -odpowiedział, chwytając moją dłoń i ciągnąc mnie za sobą do samochodu.
-Jesteś szalony. -powiedziałam patrząc się na chłopaka
-I za to mnie lubisz. -dokończył
-I za to Cię lubię. - powiedziałam słodko chichocząc 
-Jesteśmy- powiedział chłopak, wysiadając z auta, otwierając mi po chwili drzwi
-Madame. - podał mi rękę, abym wyszła. Chwyciłam za jego dłoń, wysiadając z samochodu. Chłopak zamknął drzwi i wziął mnie na barana.
-Jesteś idiotą. -powiedziałam śmiejąc się
-Ale seksownym idiotą. -powiedział, zauważyłam że porusza brwiami
-Może, może. -drażniłam się z nim. Chłopak położył mnie za ziemi, a sam położył się obok mnie. Położyłam głowę na jego klatce piersiowej wdychając jego cudowny zapach.
-Patrz ta wygląda jak kaczka. -powiedział chłopak wskazując palcem na chmurę w kształcie kaczki.
-A tamta jak ty. -pokazałam na chmurę która wyglądała podobnie do klauna
-Oj nie dobra ty. -chłopak usiadł na mnie okrakiem i zaczął mnie łaskotać.
*End Flashback*


Zabawne, to było jeszcze kiedy byliśmy przyjaciółmi, tydzień przed tym jak pojechałam do tej "szkoły" , to ona wszystko zmieniła. Zaczęłam głośniej płakać, sama się do siebie tuląc.

-Skarbie co się stało. -spytał wujek Don. Nic nie odpowiedziałam, tylko bardziej płakałam
-Proszę powiedz mi. -powiedział smutno, pocierając moje kolano
-J-jason, o-on mnie n-nie k-k-kocha i-i-i naz-zwał m-mnie k-kurwą. -wyjąkałam i bardziej się rozpłakałam
-Hej, Ciii jestem tutaj, ja już sobie porozmawiam z jego wujkiem. -powiedział surowo, ale zniżył swój ton do spokojnego ze względu na mnie.
-O co poszło? -spytał
-J-jason spytał czy go k-kocham, a ja n-nie wiedziałam c-co powiedzieć n-no i on s-się na mnie w-wściekł, n-nawet nie d-dał mi dojść do głosu. -kolejny raz wydukałam, musiałam mu w końcu powiedzieć o co chodzi.
-A kochasz go? -spytał ponownie
-Tak, kocham i to jest najgorsze. - ciągle płakałam
-Poczekaj tutaj, zrobię nasze kakao, trochę się uspokoisz, nie płacz już ,proszę. -powiedział mocno ściskając moją lewą rękę. W końcu uniosłam moją głowę i kiwnęłam głową. Wujek wyszedł z pokoju, a ja czekałam na niego bawiąc się swoimi palcami.

Wujek wrócił trzymając w rękach dwa kubki kakaa*. Zamknął za sobą drzwi, kopiąc je nogą, tak aby się zamknęły, powoli usiadł na łóżku, dając mi do ręki kubek.
-Wypij, to nasze kakao, pamiętasz? -lekko się zaśmiał. -Piliśmy je z twoją ciocią Trudy.
-Trzy pianki i ogromna ilość kakaa
-Trzy pianki i ogromna ilość kakaa. -powiedzieliśmy w tym samym czasie śmiejąc się. Poczułam jak na łóżku wibruje mój telefon, od razu chwyciłam za niego, a moim oczom ukazał się nieznany numer.
-Halo? -spytałam grzecznie upijając łyk kakaa.
-Panna Emily Simpson? -spytał facet po głosie mogłam rozpoznać, że miał on około 40-stu lat
-Um, tak o co chodzi? -spytałam biorąc kolejny łyk kakaa.
-Chodzi o pana Jasona McCann'a, jest on w szpitalu.- od razu wyplułam swoje kakao.
-Słucham?! -krzyknęłam panicznie do telefonu -Co się stało?! -spytałam spanikowana
-Miał wypadek samochodowy. -odpowiedział spokojnie mężczyzna
-W jakim szpitalu się znajduje?-spytałam szybko
-Na Time Squer 48 -od razu się rozłączyłam, kubek kakao wylądował na łóżku.
-Emi, o się dzieje?! -krzykną za mną mój wujek
-Jason jest w szpitalu! -tylko tyle zdołałam powiedzieć, bo od razu wzięłam swoje kluczyki od auta i wyskoczyłam jak oparzona z domu. Podbiegłam do auta, otwierając je kluczkami i szybko znalazłam się w środku odpalając je. Jechałam 10 minut drogi, może nie całe, ale w końcu byłam na miejscu. Trzasnęłam za sobą drzwiami auta i szybkim krokiem byłam już w środku szpitala. Podeszłam do recepcji, gdzie kobieta spojrzała się na mnie jak na wariatkę. Musiałam wyglądać okropnie, poplątane włosy, nie umalowana. Olałam jej spojrzenie i szybko spytałam
-Gdzie leży Jason McCann?
-Momencik. -powiedziała kobieta w wieku ok. trzydziestu lat. Po dwóch minutach, które dla mnie trwały jak godziny, wreszcie powiedziała
-Trzecie piętro, sala numer dwadzieścia. - podziękowałam i pobiegłam na drugie piętro.
-Sala dwanaście, piętnaście, osiemnaście. Dwadzieścia! -krzyknęłam szczęśliwa na widok sali. Jednak od razu posmutniałam widząc przez szybę Jay'a. Otworzyłam drzwi, zamykają je za sobą i od razu zakryłam ręką swoją drżącą buzię. Chłopak był przypięty do jakiegoś urządzenia, leżał ubrany w szpitalny fartuch, jego włosy były potargane, a usta lekko posiniaczone. Usiadłam na łóżku obok chłopaka.
-Coś ty najlepszego narobił.. -powiedziałam przez łzy które spływały mi po twarzy. Ścisnęłam mocno rękę chłopaka.
-Wiem, że mnie pewnie nie słyszysz, ale.. Kocham Cię Jason, teraz to wiem. -więcej łez zaczęło spływać po mojej twarzy, nie było sensu ich ścierać, bo pewnie po chwili i tak zaczęło by ich być coraz więcej.
-Ja po prostu chcę, żebyś żył, pewnie mnie nie chcesz, bo kto by chciał, ale.. kocham cię i chyba nic tego nie zmieni. -Pochyliłam się do chłopaka i lekko pocałowałam jego usta.
-Nie umieraj, błagam. -ostatni raz ścisnęłam dłoń chłopaka i wyszłam z jego sali. Zauważyłam, że jakiś doktor idzie korytarzem, szybko do niego podbiegłam.
-Um przepraszam, panie doktorze, co będzie z Jason'em McCann'em? -spytałam grzecznie
-Nie jest w najlepszym stanie, są małe szanse że uda mu się z tego wyjść. -powiedział, a następnie poczułam jak moje serce staje w miejscu.
-Co się dokładnie stało?
-Może pani usiądzie jest pani bl---
-Niech mi pan powie co się stało! -prawie krzyknęłam, ale zniżyłam ton ze względu na to, że jesteśmy w szpitalu.
-No dobrze, więc chłopak jechał autem, zboczył z drogi i wpadł do jeziora. -przeczesałam swoją ręką włosy, cicho wzdychając.
-No dobrze, dziękuję panu. -nie dałam mu nic więcej powiedzieć tylko wyszłam ze szpitala. Wsiadłam do swojego auta, oparłam głowę o kierownicę, trzymając ją swoimi trzęsącymi się dłońmi i zaczęłam płakać. Nie umiałam się uspokoić, ale wiedziałam że muszę, bo w takim stanie nie będę mogła prowadzić.

Jason's POV


Spałem, a może raczej nie spałem? Czy ja umarłem? Raczej nie, bo nie widzę tutaj niczego. Ostatnie co pamiętam to, to że jechałem samochodem, później widziałem tylko tonące auto. Chciałem coś sobie przypomnieć,ale utrudnił mi to znany mi dziewczęcy głos.

-Wiem, że mnie pewnie nie słyszysz, ale.. Kocham Cię Jason, teraz to wiem. -słyszałem jak cicho łka, to była Emily, czy ja śnie?
-Ja po prostu chcę, żebyś żył, pewnie mnie nie chcesz, bo kto by chciał, ale.. kocham cię i chyba nic tego nie zmieni. - poczułem jak ktoś dotyka moich ust, ale nic nie widziałem, mogłem czuć, słuchać ale nic kompletnie nic nie widziałem.
-Nie umieraj, błagam. -ostatni raz poczułem jej dotyk, a potem znowu nic.
Czy to mi się wydaję? Słyszałem kiedyś o takim gościu, co był w śpiączce i słyszał swoją dziewczynę, ale czy to prawda? Nie mogłem już o niczym myśleć, ponieważ poczułem jak odpływam.

No one's POV


Wszyscy chodzili po korytarzu jakby nigdy nic, gdy nagle rozległ się głos pielęgniarki.

-Doktorze, szybko! Tracimy go! - na trzecim piętrze do pokoju numer dwadzieścia wbiegł lekarz.
-Proszę zapisać godzinę zgonu...

***

Kurwa, co do cholery? Kto zastąpi Jason'a jeśli umrze? Ja już dałam nowy wygląd bloga, na którym jest Jason!
Ale mniejsza o wygląd, co będzie z Emily jeśli on umrze? Piszę tak jakbym nie wiedziała co będzie, bo serio nie wiem XDD
Blog robi się bardziej popularny,
dodawajcie go też do obserwowanych ♥



Uwaga!
Ponieważ są wakacje, to mój plan wygląda tak:
Niedziela-Dodaje rozdział
Poniedziałek-Czekam na komentarze
Wtorek-Jadę do mojego drugiego domu
Środa-Wracam ok. 22 w nocy
Czwartek/Piątek-Może M O Ż E dodam rozdział
Sobota, Niedziela i następny tydzień prawdopodobnie mnie nie ma

Mam nadzieję, że mnie nie zostawicie i dalej będziecie tu wchodzić ♥ Bardzo was przepraszam, ale rozumiecie są wakacje, został nie cały miesiąc. Sama nie wiem może w czwartek lub piątek dodam, ale to zależy od komentarzy. Mam nadzieję, że cieszycie się z długiego rozdziału, możecie napisać mi tutaj  >LINK<  co myślicie o rozdziale i czy podoba wam się nowy wygląd bloga, czy macie jakieś uwagi lub cokolwiek :)

kakaa* - nie wiedziałam jak to napisać,ale nie ważne, ważne jest to, że chodzi o kakao XD

Tak więc do zobaczenia (:
Ps. Zapraszam na blogi http://possessive-jason-mccann.blogspot.com  oraz http://tlumacz-superstitions.blogspot.com no i oczywiście Bad Meets Evil  kocham je bardzo :c
Jeśli chcecie coś fajnego w następnym rozdziale to zostawcie po sobie komentarz. Nawet zwykłe ":)" wpisywanie kodu wyłączone.


Komentujemy, proszę was :(

38 komentarzy:

  1. omfg on nie może umrzeć no asdfghjklmnsagyjkal

    OdpowiedzUsuń
  2. Co będzie z Jasonem?! NIE NIE NIE On będzie żył, ja to wiem, będzie cud i ożyje, o! albo lekarz się pomyli! na pewno! On nie umarł....

    OdpowiedzUsuń
  3. jeju ! co? ! on i śmierc ? nieeeeeeee!! tak nie może byc ;c tylko nie to kocham to opowiadanie ♥ czekam na kolejny ;******

    OdpowiedzUsuń
  4. Nie,nie, nie to nie może być prawda, on nie umrze prawda?!
    Kocham Cię za to opowiadanie.. <3

    OdpowiedzUsuń
  5. On nie może umrzeć :c

    OdpowiedzUsuń
  6. O kurwa... NIEEEEE!! Jason NIE MOŻE umrzeć!!! Emily się załamie!! Tate, zrób coś!! Dooobra.. nie wiem czemu akurat Tate, ale tylko on mi przyszedł do głowy xd Chyba on i ta wróżka czy coś nie pozwolą mu zginąć, co nie? Hmm?? Mam taką nadzieję..
    Ps.: Chcę takiego wujka, który świetnie wysłucha, zrozumie i poprawi humor :D
    Czekam na nn :**
    @Epic40713354 <3

    OdpowiedzUsuń
  7. błagam nie rób tego ! oni go uratują błagam nie uśmiercaj, jezu ryczę przed komputerem jak pojebana :((

    OdpowiedzUsuń
  8. ŻE CO?! ON NIE MOŻE... ON MA ŻYĆ... jnbhgvuyjgbnjbh

    OdpowiedzUsuń
  9. nie tylko nie to, jak Jason umrze to już nie będę tego czytać, za bardzo się przywiązałam do tej postaci
    JASON NIE UMRZE PRAWDA ?

    OdpowiedzUsuń
  10. On musi żyć!

    OdpowiedzUsuń
  11. ale sie porobiło... Jason musi przeżyć :)

    OdpowiedzUsuń
  12. Ja pier**** !!! Co to ma być ?!?!?! On musisz żyć ..

    OdpowiedzUsuń
  13. Jason musi żyć ! Proszę ;((

    OdpowiedzUsuń
  14. Jason musi żyć :(((((((((!!

    OdpowiedzUsuń
  15. FNGDGHJL JASON :O!! Niech on nie umiera :((

    OdpowiedzUsuń
  16. Jezu niech on żyje prosze :(

    OdpowiedzUsuń
  17. Boże niech on nie umiiera!

    OdpowiedzUsuń
  18. Akskcmjdmk brak mi słów, on przezyje... ON MUSI PRZEZYC

    OdpowiedzUsuń
  19. Kocham! Czekam nn

    OdpowiedzUsuń
  20. Jezu, kocham to opowiadanie, kocham Ciebie! *O*
    PS: Niech on tylko nie umiera ;-; :C

    OdpowiedzUsuń
  21. jejku, cudowny rozdział :* zapraszam do mnie : http://fanfiction-justinbieber-believe.blogspot.com/

    OdpowiedzUsuń
  22. jezu *.* genialne <3 on musi żyć ! ;( /@likehotboy

    OdpowiedzUsuń
  23. o boże boże B O Ż E !
    ON MUSI ŻYĆ , ONA SOBIE NIE PORADZI . ON MUSI ŻYĆ NO ! :CCCCC
    PŁAKAĆ MI SIĘ CHCE ... ONI MUSZĄ GO URATOWAĆ . CZY ON JUŻ UMARŁ ?
    NO NIEEEEEEEEEEEEEEEE ;C
    [*]

    OdpowiedzUsuń
  24. On nie może umrzeć!!!!!!!
    Rozdział cudowny :)

    OdpowiedzUsuń
  25. fajjnne ;3 @selovyou <33333

    OdpowiedzUsuń
  26. fajne @selovyou <3333333

    OdpowiedzUsuń
  27. Jezuuuu !. ON musi zyc.!!!! Ej a tak w ogule to z kąd bierzesz takie fajne szablony? Sama je robisz czy ktoś.? bo nie widze zebys tu miala napisane czyje one są. Prosze napisz mi bo to wazne, tez szukam dobrego szablonu, a jesli to twoje to czy robisz komuś? To info daj mi tu w odpowiedzi albo najlepiej na tt : @Believelovjb

    OdpowiedzUsuń
  28. omg niewieze kocham to!

    OdpowiedzUsuń
  29. NIE UŚMIERCAJ MI GO BO CIE ZNAJDE / @ilybooks

    OdpowiedzUsuń
  30. Boże świetny, Kocham tego bloga

    OdpowiedzUsuń
  31. świetny blog *.* Zapraszam do mnie http://never-say-never123.blogspot.com/ ;>

    OdpowiedzUsuń
  32. Kocham tego bloga, boże :( <3

    OdpowiedzUsuń
  33. Uwielbiam Cię za to opowiadanie. Jest jednym z najlepszych jakie czytałam. Czekam na kolejne rozdziały.

    OdpowiedzUsuń
  34. =^-^= Nie chcę, żeby umarł.... a lekarz pewnie mówił o innym pacjencie, który zmarł

    OdpowiedzUsuń
  35. Ja pitole płacze on nie morze umrzeć nie teraz nie :,(

    OdpowiedzUsuń