-Odpowiesz mi? -spytał chłopak wiercąc się z niecierpliwością
-Ja, ja uh.... -nie umiałam wydusić z siebie ani słowa, chłopak wstał i powiedział patrząc na mnie
-Rozumiem, nie kochasz mnie...
-Nie Jas-- -nie dał mi dokończyć
-Wszystko jasne, widać nie czujesz tego co ja. -powiedział zawiedziony. -Zbieraj się, zabieram Cię do domu. -dokończył, wstałam z koca, a on go zwinął
-Jason, prosz--
-Zbieraj się. -warkną. Nie odezwałam się, wzięłam swoje rzeczy i wsiadłam do samochodu chłopaka. Droga była męcząca, w samochodzie było słychać tylko muzykę która grała z radia i moje stukanie butami w rytm muzyki, chciałam się do niego odezwać, ale za każdym razem kiedy otwierałam buzię od razu ją zamykałam. Byliśmy wreszcie na miejscu, spojrzałam na Jay'a smutnym wzrokiem.
-Wysiadaj. -powiedział zły
-Przepraszam Jason... -powiedziałam smutno
-Nie masz za co, nie zmuszę Cię abyś mnie kochała. -wzruszył ramionami. Pochyliłam się i chciałam pocałować chłopaka w usta, ale ten się odwrócił, tak że pocałowałam go w policzek.
-Cześć. -powiedział oschle. Wzięłam swoje rzeczy,otworzyłam drzwi od auta i wybiegłam z auta, trzaskając za sobą drzwiami. Wbiegłam do pokoju, skoczyłam na łóżko i zalałam się łzami. Krzyknęłam histerycznie w poduszkę zalewając się łzami. Poczułam jak czyjaś ręka dotyka mojego ramienia, przerażona podniosłam się i ujrzałam Tate'a siedzącego na łóżku.
-Już dobrze, chodź. -rozchylił ręce, tak abym się w niego wtuliła, bez zastanowienia zrobiłam to i zaczęłam jeszcze bardziej płakać.
-Cii, wszystko dobrze. -powiedział głaskając mnie po głowie. Nie chciałam go pytać o to co wydarzyło się nie dawno, byłam zbyt smutna, chciałam mieć kogoś przy sobie, kogoś kto mnie pocieszy, przytuli.
-Tak bardzo Ci dziękuję. -powiedziałam dławiąc się łzami wciąż tuląc chłopaka
-Nie ma za co, po to tu jestem. -zaśmiał się
-Kochasz go? -spytał po chwili
-Ja, ja sama nie wiem.. -wydukałam. Chłopak złapał mnie obiema rękami za twarz patrząc mi w oczy
-Kochasz- kolejny raz się zaśmiał
-Skąd wiesz? -spytałam zmieszana
-Masz poszerzone źrenice, a wiem że prochów nie brałaś. -odpowiedział. Podniosłam się, ocierając łzy z twarzy, miałam cały makijaż na rękach i twarzy, nawet nie chce patrzeć w lustro, bo boje się, że pęknie.
-Która godzina? -spytałam patrząc na chłopaka, wyciągnął z kieszeni jeans'ów telefon.
-20:48 -odpowiedział patrząc w ekran, po chwili schował telefon i ponownie spojrzał na mnie
-Może pójdziemy się przejść, dziś puszczają o 21 fajerwerki - pokiwałam twierdząco głową, wstałam z łóżka i udałam się w kierunku łazienki. Zamknęłam za sobą drzwi, ciuchy miałam już naszykowane, zrobiłam to dawno. Zdjęłam z siebie ubrania i weszłam pod prysznic. Ciepła woda oblała moje ciało, nałożyłam na włosy szampon tym razem malinowy, spłukałam go i nałożyłam na siebie żel bananowy. Nie oceniajcie mnie, kocham wszystko co pachnie owocami. Spłukałam z siebie wszystko i wyszłam. Wytarłam się ręcznikiem, założyłam na siebie koronkową bieliznę, miętowy sweterek i czarne rurki. Spojrzałam w lustro, o mój boże wyglądałam jak gówno. Mokre, poplątane włosy, podkrążone oczy (ostatnio nie sypiam najlepiej) i moja blada cera. Od razu wysuszyłam moje włosy, rozczesując je, na twarz nałożyłam podkład i jak zwykle kreski eyeliner'em. Spojrzałam ponownie na swoje odbicie
-Nadal wyglądasz brzydko. -powiedziałam do siebie. Otworzyłam drzwi, a w pokoju stał Tate oglądając zdjęcia na biurku.
-Byłaś taka urocza. -powiedział z uśmiechem na ustach patrząc na zdjęcie
-Już nie jestem? -spytałam
-Teraz jesteś bardziej seksowna niż urocza. -zaśmiał się. Na moje policzki wkradł się rumieniec, dawno nikt nie nazwał mnie seksowną, to było miłe.
-Idziemy? -spytał odkładając zdjęcie na miejsce
-Yeah, pewnie. -chłopak wziął mnie za rękę i zamknął za sobą drzwi do pokoju.
Robiło się już powoli ciemno, byliśmy tylko we dwoje, ponieważ inni ludzie byli dalej, powiem szczerze że boje się fajerwerek, dlatego wolałam być tutaj.
-Zaczyna się -powiedział Tate, szeroko się uśmiechnęłam, nie pamiętam kiedy ostatnio przydarzyło mi się coś tak bardzo miłego. Fajerwerki zaczęły strzelać, a ja mocno przytuliłam chłopaka.
-Nie bój się, nic Ci nie będzie. -powiedział uspokajając mnie.
-Dobra, chodź. -powiedział po chwili ciągnąc mnie za rękę. Gwałtownie się zatrzymałam.
-Odwaliło Ci, dokąd? -spytałam wystraszona
-Odpalić petardę, musisz się przestać bać. - wzruszył ramionami i zaczął ponownie iść ciągnąc mnie za sobą
-Co będę z tego mieć? -spytałam zaciekawiona
-Popcorn z podwójnym masłem. -zaśmiał się
-Dziś jest otwarte wesołe miasteczko, pójdziemy tam. -powiedziałam dumna z siebie
-Niech Ci będzie. -westchnął zirytowany.
-No to odpalamy. -powiedział wyciągając z kieszeni zapalniczkę.
-J-ja się boje. -wyjąkałam niezręcznie wiercąc się
-Spokojnie, pomogę Ci. - westchnęłam i kiwnęłam głową. Uklękłam i razem z chłopakiem odpaliłam petardę. Szybko się odsunęliśmy i już po chwili petarda wystrzeliła w powietrze robiąc przy tym hałas. Wyglądała pięknie, przyglądałam jej się jak wybucha, a po chwili znika.
-A teraz do wesołego miasteczka. -wzięłam Tate'a za rękę i prowadziłam w wybranym kierunku.
Pełno karuzel, klaunów i moich ulubionych straganów, można tam było np. rzucać piłką w wybrany cel i dostać za to nagrodę. Zaczęłam skakać jak głupia na widok tych wszystkich rzeczy.
-Uspokój się wariatko. -zaśmiał się chłopak
-Ciii ja tu próbuję wszystko obczaić. -powiedziałam przyglądając się wszystkiemu w wesołym miasteczku
-Obczaić? serio? obczaić? -powiedział zdezorientowany
-Ohh dobra już, chodźmy. - szarpnęłam chłopaka w kierunku budki
-Wygrasz mi coś. Proooooszę. -prosiłam jak małe dziecko.
-Niech Ci będzie. -zaśmiał się.
-Witam młodą krew, masz trzy rzuty, rzucasz w butelkę, jeśli trafisz choć w jedną wybierasz nagrodę, miłej zabawy. -powiedział facet który stał w budce.Był wysoki, miał około czterdziestu lat i czarne włosy. Tate wziął piłeczkę i trafił za pierwszym razem, zaczęłam skakać i bić brawo. Za drugim razem nie trafił, a za trzecim znowu mu się udało.
-Możesz wybrać dwie rzeczy. -powiedział facet.
-Które chcesz? -spytał chłopak pokazując na pluszaki. Rzuciłam na nie wzrokiem i wybrałam dużą pandę i średnią żyrafę.
-Wow. -powiedziałam widząc dużą karuzelę. Była ogromna, szybko się kręciła i wyglądała zajebiście.
-Idziemy! -krzyknęłam zadowolona
-Dobra, ale to ostatnia rzecz i idziemy. - kiwnęłam głową i udałam się z chłopakiem na karuzelę. Tate położył pluszaki koło faceta od maszyny, pewnie po to, aby nikt nie zabrał. Wsiadłam na miejscu, a koło mnie chłopak. Zapiął nas i po chwili karuzela ruszyła, szybko się kręcąc. Było świetnie, chyba nigdy nie bawiłam się tak dobrze. Po około trzech minutach zatrzymaliśmy się i wysiedliśmy. Chłopak wziął pluszaki i razem wyszliśmy. Byliśmy coraz bliżej wyjścia, gdy zobaczyłam coś, a raczej kogoś przez co ugięły mi się nogi. Zobaczyłam Jason' z moją starą przyjaciółką Nicole. Było tak miło i przez jedną głupią rzecz cały mój dobry humor znikł.
-Hej, spójrz na mnie. -powiedział Tate podniosąc mój podbródek i parząc mi w smutne oczy.
-Nie warto, robi to abyś była zazdrosna, nie zwracaj uwagi. -powiedział i splótł razem nasze ręce. Uśmiechnęłam się do niego i ponownie ruszyliśmy w stronę wyjścia. Przeszłam z Tate'em koło nich i już miałam nadzieję że nic nie powiedzą, myliłam się.
-To już wiem dlaczego mnie nie chciałaś. -prychnął. -Teraz dajesz każdemu? -zaśmiał się. Nie wytrzymałam, podbiegłam do chłopaka, Tate chciał mnie zatrzymać ale nie dał rady, podeszłam bliżej Jason'a i strzeliłam mu z całej siły z liścia.
-Jesteś nic nie wartym kawałkiem gówna, żałuję że Cię poznałam. -powiedziałam zaciskając zęby, powstrzymując łzy, które napływały mi do oczu. Chłopak złapał się za obolały policzek, pocierając go.
-A to tak na pamiątkę po mnie. - strzeliłam chłopakowi drugi raz z liścia, ale tym razem w drugi policzek.
-A ty... -powiedziałam zawiedziona patrząc na zszokowaną Nicole. -Nigdy więcej nie chce Cię tu widzieć, chyba że chcesz, aby twoja ładna buźka już nie była taka ładna. - dziewczyna nie umiała nic powiedzieć, odeszłam od nich, podbiegłam do Tate'a, łapiąc go za rękę i prowadząc do domu.
-Powiedziałbym "nie potrzebnie zniżyłaś się do jego poziomu" ,ale jestem z ciebie dumny, uczysz się na błędach. -uśmiechnął się, odwzajemniłam uśmiech.
Wreszcie byliśmy w domu, opadłam bezwładnie na łóżko.
-Tate? -spytałam, pewnie ledwo słyszalnie,ponieważ w poduszkę
-Tak?
-Położysz się spać ze mną? -kolejny raz spytałam z nadzieją
-Pewnie. -słyszałam jak zdejmuje buty, a następnie poczułam jak łóżko się ugina. Chłopak położył się obok mnie obejmując mnie w talii.
-Dlaczego Jason nie może być taki jak ty? -spytałam chłopaka, na co ten się zaśmiał
-Nie mam pojęcia.
Leżeliśmy tak przez jakiś czas, aż w końcu odpłynęłam w głęboki sen.
Ja jebie, Jason idioto................
Się porobiło, not good.
Boże coraz bliżej 20K wejść omfg hfdbjhdbdjhvb
Dziękuję wam za kolejne 40 komentarzy.
Czytam je WSZYSTKIE i nie raz się dziwię, co wam się podoba w tym blogu, jest taki byle jaki, tylko jest zadbany, a rozdziały są do dupy.
Większość z was pisała, że muszę bardziej rozwijać zdania kiedy piszę, macie racje, dlatego specjalnie dla was rozwinęłam rozdział, dzięki czemu jest dłuższy (:
Ask (odpowiem na wszystkie pytania, jeśli czegoś nie wiecie o blogu, możecie śmiało pytać)
Drugi blog
Zwiastun (klikamy łapki w góre)
Tumblr
Tumblr (2)
+już niedługo pojawi się nowy wygląd bloga, który zamówiłam (chyba że coś z nim [znowu] będzie nie tak)
Komentujemy, zbieramy jak największą ilość komentarzy, jeśli chcecie nowy rozdział musicie komentować, zapraszam :)
komentujemy proszę was :( nawet zwykłe ":)" wpisywanie kodu wyłączone
Jason co ty robisz?! Wspaniały... Nie mogę doczekać się następnego!
OdpowiedzUsuńWczoraj dopiero odkryłam tego bloga ale przeczytałam wszystkie rozdziały ! ;) Najlepszy blog jaki czytałam w życiu ;* Czekam na następny ;*
OdpowiedzUsuńJason idioto?!
OdpowiedzUsuńTate jak zawsze opiekuńczy :)
świetny rozdział :)
głupi Jason jak on mógł wgl jej tak powiedzieć ;?
OdpowiedzUsuńJejuu kocham Tate'a jest taki słodki <3
OdpowiedzUsuńjeju jaki on głupi -.- a tak wgl rozdiał cfvgbhjnmkiubyt♥
OdpowiedzUsuńno nie wierze, jaki on jest popierdolony egh Jason ty idioto -.-
OdpowiedzUsuńTate jest taki słodki :)
rozdział jak zwykle genialny :)
@luvmyjdb
Jason kretynie! Ja pierdole.. -.- Mógł dać jej dojść do głosu! Biedna.. Żeby tylko nie wybaczyła mu za szybko. Bo... byłoby nudno ;) Tate jak zwykle the best :D Piszesz świetnie! Uwielbiam cię po prostu! :***
OdpowiedzUsuń@Epic40713354 <3
Jason idioto -,- Kocham to <3
OdpowiedzUsuńdobrze że dała mu z liścia może mu się coś w tej glowie poprzestawia !!! <3
OdpowiedzUsuńkocham<3
OdpowiedzUsuńKURWA Jason!! Cioto!! -.- Bo naśle na ciebie kolege kuzyna psa sąsiada!! Wszystko spierdoliłeś!!
OdpowiedzUsuńCudny rozdział <3 xx
@Horankyyy
To opowiadanie jest takie zajebiste, bo jest inne niż reszta. U ciebie nie ma motywu "poszłam na imprezę, poznałam tajemniczego nieznajomego, który się we mnie zakochał..."który jest już trochę oklepany, to jest oryginalne. DLATEGO TO KOCHAM <3
OdpowiedzUsuńKocham czekam na następny;'
OdpowiedzUsuńkocham to !
OdpowiedzUsuńJaki idiota no......
OdpowiedzUsuńBoskie :)
Kocham to <3
OdpowiedzUsuńŚwietne nie mogę się doczekać nowego pozdro od anonimka :D
OdpowiedzUsuńPodzielam zdanie kolegi/koleżanki anonimka rozdział świetny :)
OdpowiedzUsuń;) Czytam ;)
OdpowiedzUsuńDopiero co zaczęłam czytać i się oderwać od tego opowiadania nie mogłam !! Jest genialne !
OdpowiedzUsuńBardzo Ci dziękuję za to że je piszesz < 3
Jesteś GENIALNA <3 A Jason jest kretynem -_- Czekam na następny <3
OdpowiedzUsuńCzekam na następny <3
OdpowiedzUsuń;)
OdpowiedzUsuńKocham to <3 Piszzzz
OdpowiedzUsuńJason idioto ! :/:/ Cudowne <3
OdpowiedzUsuń:-)))))) piękne, ciekawe co zrobi Jason...
OdpowiedzUsuńWspaniały *,*
OdpowiedzUsuńCo do rozdziału to świetny, trochę się pogmatwało ale no cóż bywa... a co do postaci ate'a czy ty czasem nie oglądasz american horror story, bo tam jest taki tate, w sumie to jest duchem i ogólnie coś jak w tym twoim opowiadaniu, ale z resztą whatever... @iron_zayn
OdpowiedzUsuńLubie twoj blog ;x
OdpowiedzUsuńSwietny blog ♥
OdpowiedzUsuń:) X
OdpowiedzUsuńZ niecierpliwością czekam na dalszy ciąg....
OdpowiedzUsuńJason ... żyj prosze ;c
OdpowiedzUsuń=^-^=
OdpowiedzUsuń