New Guy
Nie wiedziałam co odpowiedzieć Nicole, bałam się że mnie zrani, więc wyszłam i poszłam do domu. Jak zwykle wyciągnęłam słuchawki i ruszyłam do domu. Oczywiście w domu nie było nikogo, weszłam po schodach do mojego pokoju i usiadłam na łóżku, nawet nie wchodziłam na komputer, bo wiedziałam co będzie jak wejdę na jakikolwiek mój portal społecznościowy. Usiadłam na łóżku i po prostu myślałam, po 30 minutach mojego myślenia zadzwonił dzwonek do drzwi. Zeszłam na dół, otworzyłam drzwi, ale nikogo nie było. Spojrzałam na dół i zobaczyłam... psa. Tak to był pies, i miał przyczepioną karteczkę:
"Pomyślałam, że może on Ci pomoże. Opiekuj się nim dobrze, kocham Cię.
Nicole"
Wzięłam psa na ręce, był trochę ciężki, to był Golden Retriever, nie martwiłam się, że rodzice sie nie zgodzą, bo pies będzie mój. Weszłam do domu i dałam mu wody, oraz jedzenia. Musiałam mu kupić obroże, jedzenie, smycz i wybrać imię. Pomyślałam, że nazwę go Marley, ponieważ kocham film "Marley i Ja" Kiedy pies jadł, ja postanowiłam wziąść moją kartę kredytową i iść do sklepu zoologicznego, do którego miałam jakieś 10 minut drogi. Kiedy byłam na miejscu kupiłam to co było trzeba i zapłaciłam. Wyszłam kierując się do domu, kiedy nagle zauważyłam chłopaka. Leżał na ziemi, a drugi go kopał po brzuchu. Od razu podbiegłam do nich.
-Hej, zostaw go. - powiedziałam
-Ta, bo co mi zrobisz? - zapytał pewny siebie?
-Mam zadzwonić po psy?
-Dobra niech Ci będzie. - powiedział - A ty - wskazał na chłopaka na ziemi - Jeszcze się policzymy. - powiedział i odszedł, od razu podbiegłam do chłopaka, klęcząc przy nim.
-Nic Ci nie jest? - spytałam ze zmartwieniem w głosie
-Puki co nie, dziękuję za pomoc.
-Nie ma za co, chodź pomogę Ci wstać. - podałam mu rękę, kiedy mój rękaw się podwiną pokazując moje blizny na ręce.
-Co to jest? - zapytał chłopak
-Nie twój zasrany interes - powiedziałam z pogardą w głosie - Pomóc Ci kurwa czy nie?! - chłopak nic nie odpowiedział tylko chwycił moją rękę i wstał.
-Odprowadzę Cię do domu. - powiedziałam. Chłopak chciał już coś powiedzieć, ale mu przerwałam
-Nic nie mów, bo i tak Cię odprowadzę.
-Dlaczego to robisz? - spytał
-Robię co?
-Pomagasz mi. - powiedział, a mi spadł kamień z serca, bo myślałam, że chodzi o moje blizny.
-Dlaczego miałabym tego nie robić? Przed chwilą zostałeś mocno pobity, tak poza tym to czemu on to zrobił?- spytałam, na co chłopak westchnął i powiedział
-Jak zwykle chodziło o to jak wyglądam
-Pobił Cię, bo chodzisz w rurkach? - spytałam z niedowierzeniem
-Tsaa, zawsze o to wszystkim chodzi. - powiedział smutno.
-Dla mnie wyglądasz dobrze. - powiedziałam zimno.
-Dzięki - posłał mi uśmiech, ale ja go nie odwzajemniłam.
-Dlaczego się nie uśmiechasz? -spytał
-A jest jakiś powód do szczęścia?
-Masz racje, nie ma. - powiedział i po chwili dodał - Tu mieszkam. - wskazał na mały domek. - Podszedł do drzwi i powiedział. -Może wejdziesz?
-Nie musze już wracać, ale dziękuję. - powiedziałam i kiedy miałam już iść chłopak powiedział
-Poczekaj, patrz - podwinął rękaw i pokazał mi swoje blizny.
-Nie jesteś z tym sama. - szczęka mi opadła, miałam już coś powiedzieć, ale chłopak znowu powiedział
-Dziękuję Ci jeszcze raz, gdyby nie ty to sam nie wiem, do zobaczenia mam na dzieję - powiedział i zanim się obejrzałam zniknął za drzwiami domu. Szłam tak oszołomiona do domu i nie wiedziałam co myśleć. Nigdy jeszcze nie spotkałam chłopaka, który też się tnie, i do tego jest tak cholernie seksowny. Moje serce nie może kochać, ale kiedy go zobaczyłam takiego smutnego serce mi pękło. Nienawidzę ludzi, ale ten chłopak miał coś w sobie, i tak jakby czuje, że gdzieś już go widziałam. Weszłam do domu i zobaczyłam psa. Wzięłam go na ręce i założyłam mu obrożę, oraz zapiełam smycz. Szczeniak na szczęście już umiał chodzić na smyczy, więc nie trzeba było go tego uczyć. Kiedy skończyłam spacer była 20:18 , a rodzice wracali o 22. Postanowiłam zjeść coś, bo ostatnio jadłam 3 dni temu, czyli w sam raz. Wybrałam coś małego, był to jogurt, do tego truskawki i nutella. Po posiłku udałam się do pokoju, wzięłam prysznic i ubrałam piżamę. Wzięłam Marley'a na łóżko i zaczęłam z nim gadać, wiem to głupie ale kiedyś miałam kota, z którym też gadałam, po prostu wolę zwierzęta od ludzi, pies wydawał się być bardzo mądry, więc mówiłam do niego jak do przyjaciela, którego znałam całe życie. Jutro nie idę do szkoły, pójdę po jutrze. Muszę podziękować Nicole, ona jest pierwszą osobą która sprawiła, że choć trochę się ucieszyłam, oczywiście nie licząc tego chłopaka. Właśnie... a skąd Nicole wiedziała gdzie mieszkam? Mniejsza z tym, nie interesuje mnie to. Po moim rozmyślaniu odpłynęłam w głęboki sen.
*następnego dnia*
-Emily Lucy Simpson, co to jest? - obudziła mnie moja wkurwiająca matka wrzeszcząca i pokazująca palcem na psa.
-To jest pies. - powiedziałam i położyłam głowę na poduszce.
-No dobrze pies, ale co tu robi? - powiedziała bardziej spokojnie
-Koleżanka mi go dała, lubię go, nazywa się Marley.
-Hmm no dobrze, a ty do szkoły nie idziesz? - spytała
-Dziś nie mam ochoty, stało się coś złego i chcę mieć dziś dzień dla siebie, mogę - spytałam błagalnym tonem
-Pewnie kochanie, skoro się coś stało. - powiedziała i wyszła z pokoju. Wow, nazwała mnie 'kochaniem' , ale jak zwykle nie zapytała co się stało. Wzięłam telefon do ręki, by zobaczyć która godzina, była 8:34 rodzice pewnie już wyszli. Ubrałam się, uczesałam i pomalowałam. Musiałam wziąść psa na spacer, więc bez chwili zastanowienia zeszłam na dół, wraz z psem , zapięłam mu smycz i wyszłam na dwór. Szłam tak trochę, aż nagle w kogoś uderzyłam.
-Umm .. .przepraszam - wyjąkał. Spojrzałam na niego, głowę miał opuszczoną, ale wiedziałam kto to.
-Hej..... Pamiętasz mnie jeszcze? - spytałam, a chłopak lekko podniósł wzrok i kiwnął głową.
-Coś się stało? - spytałam zmartwiona
-Nie, to nic. - wydukał z siebie.
-Daj spokój mi możesz powiedzieć.
-Niech Ci będzie więc.... Ojciec... on .. mnie... on... znowumnieuderzył - ostatnie słowa powiedział dość szybko,ale zrozumiałam co powiedział.
-O mój boże, strasznie mi przykro. - sama nie wiem czemu to zrobiłam ale przytuliłam się do niego. O dziwo oddał uścisk i mocno się we mnie przytulił.
-Nie znam jeszcze twojego imienia, jak się nazywasz? - spytałam miło
-Umm.. nazywam się Jason , Jason Mccann.
-Ja jestem Emily, Emily Simpson.
-Miło mi Cię poznać Emily. - powiedział szepcząc mi do ucha, na co przeszły mnie dreszcze.
Nie Emily, nie. TY NIE MOŻESZ KOCHAĆ, NIENAWIDZISZ LUDZI, PO TYM CO CI ZROBILI, A ZWŁASZCZA TEN DUPEK........
****
Za błędy najmocniej przepraszam, oraz DZIĘKUJĘ ZA 1K WEJŚĆ!
Smuci mnie to, że jest mniej komentarzy. Dlatego mam prośbę. JEŚLI CZYTASZ TO ZAWSZE KOMENTUJ, DLA WAS TO CHWILA, A DLA MNIE POWÓD DO UŚMIECHU.
Nie podałam jak wygląda chłopak bo macie jeszcze czas zagłosować,ale chyba wiadome jest już to że Justin wygra.
Tumblr. - follow me = follow back 100%
Pytania - pytaj bo mi się nudzi : \
Informowani - jeśli chcesz żebym Cię informowała na tt to napisz tam.
Ps.Ja lecę do Turcji już W TĄ SOBOTĘ, więc następny rozdział pojawi się jakoś 23 czerwca, ponieważ ja wracam 22 czerwca.
Ps2 Zapraszam na tłumaczenie http://tlumaczenie-thesefourwalls.blogspot.com/ dziewczyna dodaje rozdziały co 1-2 dni!
KOMENTUJ PROSZĘ.
Genialne opowiadanie.
OdpowiedzUsuńJeśli możesz to poinformuj mnie gdy dodasz następny rozdział @szkyszky
Nieee.. Czemu muszę tyle czekać? :c
OdpowiedzUsuńAwwww...wspaniałe *-*
OdpowiedzUsuńzajebiste <3 :* to jak bd w Turcji i bd mieć czas to napisz dłuuższy albo więcej :* KCKCKC
OdpowiedzUsuńMasz talent! <3
OdpowiedzUsuńJa bym chciała żeby to był normalny chłopak......Justin jest już w innych blogach...eghh i tak mój 1 głos nie wygra ale weź go pod uwagę bo na tel nie ma ankiety.
OdpowiedzUsuńomg! wspaniałe *.* nie mogę się doczekać nn : *
OdpowiedzUsuń@changemydream
Rozdział super!!
OdpowiedzUsuńrozdział genialny sdfghj :)
OdpowiedzUsuńmiłego pobytu w Turcji :)
@luvmyjdb
Super!
OdpowiedzUsuńBoooooski czekam na nn tt PolishBelieberW
OdpowiedzUsuńJest naprawdę dobre,mimo że dopiero zaczęłas to uwielbiam to opowiadanie
OdpowiedzUsuńjeju kocham to <3 mogłabyś mnie informować o rozdziałach ? :) /@maalw
OdpowiedzUsuńFajne
OdpowiedzUsuńSuuuper :) czekam na nn <33
OdpowiedzUsuń@Epic40713354
Boooooskie. *_* Podoba mi się fabuła. ;) Czekam na nn. <3
OdpowiedzUsuńnieeeeee : c zaczęłam dziś czytać i już zżera mnie ciekawość, a następny rozdział będzie dopiero 23 czerwca :c no, ale cóż udanego wyjazdu :*
OdpowiedzUsuńjest cudowne *-* ale wolałabym żeby chłopak nazywał się Justin Bieber niż Jason MacCan :/
OdpowiedzUsuńKocham to opowiadanie, jest inne :) Ale wolałbym, żeby on się nazywał Justin Bieber, ale to nie ma znaczenia :)
OdpowiedzUsuńte opowiadanie wydaje się na prawdę ciekawe i wiem że będę Go czytac ;D
OdpowiedzUsuńakcja się rozkręca... fajne...
OdpowiedzUsuńSuper! Kocham to!
OdpowiedzUsuń